Jak akupunktura wpływa na nasz organizm?

Nie od dziś wiadomo, że medycyna konwencjonalna jest tylko i wyłącznie wtórną formą medycyny naturalnej. Najstarsze historycznie dzieje naszej cywilizacji ludzkiej skupiały się wokół chorób i sposobów ich zwalczania. Oczywiście, rozwój technologii oraz możliwości, jakie za sobą niesie premiuje medycynę klasyczną i to dzięki niej możemy dziś sprawić, że wiele chorób pozostaje uleczalne. Z drugiej jednak strony nauce warto się przyglądać, gdyż często odkrywa coś, co już dawno zostało wymyślone. Dla przykładu fizyka kwantowa w pewnym stopniu wyjaśnia sposób działania wielu ziół i chwastów na zdrowie ludzkie. Ujawnia zatem coś, co wiedza ludowa już dawno posiadła. Medycyna naturalna już od wieków stanowi dla ludzi zagadkę. Nie inaczej jest z akupunkturą, która, choć pomaga, często jest przez nas traktowana po macoszemu lub wręcz z lekkim dystansem. Czy słusznie?

Medycyna naturalna, niekonwencjonalna czy nietradycyjna?
A może ludowa? Możliwości jest wiele. Zarówno akupunktura, jak ziołolecznictwo czy inne działania na ludzkim zdrowiu wywodzące się z przestrzeni ludowej, mają duży związek z krajami Dalekiego Wschodu. Pierwszym skojarzeniem jest tutaj naturalnie Tybet, Mongolia oraz Chiny. Co więcej, jest to skojarzenie całkowicie prawidłowe, gdyż to właśnie w tych starożytnych cywilizacjach narodziła się szczególna dbałość o niekonwencjonalne metody leczenia. Co nie oznacza, że nasze ziemie lub ziemie innych kontynentów stroniły od ludowych wierzeń. W języku polskim zachowała się nawet forma ‘wiedźma’, którą dawniej określano zielarki, które „wiedzą co na co”[1]. Dopiero później nazwa nabrała pejoratywnego wydźwięku. Dziś medycyna naturalna przenika się z tradycyjną, choć wciąż pozostaje w jej cieniu. Nie oznacza to jednak, że nie powinniśmy z niej korzystać. Wręcz przeciwnie! Dlatego warto zadać sobie kilka podstawowych pytań…
Czym jest akupunktura?
Choć dziś uznawana jest za jedną z metod medycyny, to jej rodowód sięga tysięcy lat wstecz i terenów starożytnych Chin. Akupunktura pochodzi od słów ‘acus’, co z łaciny oznacza „igłę” oraz ‘punctus’, co się tłumaczy jako „kłucie”. Jej nazwa chińska to „zhēnjiǔ”. Jest nierozłącznie związana z mitologią dalekowschodnią. Akupunktura polega na specjalnym, precyzyjnym i kontrolowanym stymulowaniu miejsc na ciele, tzw. akupunktów, w taki sposób, aby bodźce, które wysyłamy udrożniały kanały energetyczne (tzw. meridiany), stymulowały funkcjonowanie organizmu oraz pobudzały energię qi. Korzenie akupunktury sięgają czasów epoki kamienia. To wówczas ludy z terenów dzisiejszej Mongolii używały najpierw kamiennych noży, następnie igieł z kamienia lub bambusa do leczenia różnych dolegliwości. Wyjątkową formą akupunktury była chińska metoda leczenia kamieniami bian. Są to specjalnie ostrzone fragmenty meteorytu, który spadł wiele milionów lat temu na Dalekim Wschodzie. Pierwsze teksty odnoszące się do akupunktury powstały również w starożytności, a liczą już sobie około 2500 lat!

Dzieło zwane Kanonami medycyny wewnętrznej Żółtego Cesarza zawojowało tamtejszy świat i ustawiło sposób leczenia na wiele wieków. Widać więc wyraźnie, że zakorzenienie akupunktury w historii człowieczeństwa sięga niezwykle dalekich czasów. Co więcej, według raportu The Lancet istnieją dowody na to, że metoda nakłuwania ciała stosowana była już na terenie Eurazji[2]. To wszystko stwarza niejako obraz pełnej i integralnej z historią metody leczenia, która dziś jest włączona w poczet metod niekonwencjonalnych, stosowanych w wielu krajach całego świata.

Mapa naszego ciała
Każdy zabieg akupunkturowy skupia się na odpowiednim stymulowaniu konkretnej partii ciała. Według przekonań starożytnych oraz założeń tradycyjnej medycyny chińskiej, ciało ludzkie możemy podzielić na wiele stref, w których znajdują się kanały energetyczne odpowiadające konkretnym organom lub partiom mięśni oraz innych „elementów” ciała ludzkiego. W ten sposób stworzono mapę, która wskazuje mniej więcej gdzie znajdują się zakończenia nerwowe oraz połączenia meridianowe w naszym ciele.
(…) można wpływać na układ regulujący przepływ energii w meridianach, składających się z szeregu punktów aktywnych na mapie całego ciała człowieka. Jeżeli ten przepływ nie odbywa się równomiernie, tzn. jest zbyt duży lub za mały, występuje patologia lub choroba w danym narządzie lub obszarze.[3]
Mechanizmy akupunktury udowodnione naukowo
Zabiegi akupunktury mają za zadanie ulżyć w bólu i udrożnić kanały energetyczne. Kwestie medyczne wyjaśnia szczegółowo profesor Piotr Woźniak z Polskiego Towarzystwa Akupunktury:
Dyskusje na temat tego, czy meridiany istnieją, czy też nie, trwają od wielu lat, natomiast w tej chwili działanie akupunktury wyjaśniamy na podstawie wiedzy o funkcjonowaniu układu nerwowego. Przepływ sygnału nerwowego w systemie pozaneuronalnym jest udowodniony naukowo. W 2004 r. prof. Helene Langevin opublikowała prace oparteo wykorzystanie mikroskopii elektronowej i m.in. dzięki temu jesteśmy o krok, by potwierdzić to, co Chińczycy zauważyli 5000 lat temu.[4]


Generalizacja w zabiegu akupunktury
Podczas zabiegu powinno się wbijać igieł jak najmniej. Ich liczba jest oczywiście uzależniona od konkretnej formy działania, jednak prawidłowo wykonany zabieg powinien
w sposób racjonalny ograniczać ich liczbę. O jakich zasadach powinniśmy jeszcze pamiętać?
- Optymalna liczba igieł: od 10 do 15;
- Głębokość wkłucia zależy od pacjenta, jednak przyjmuje się, że igła nie wchodzi głębiej niż 0,5 cm;
- Ważne jest miejsce inwazji. Inną specyfiką charakteryzuje się czoło, jeszcze inną stopy, a inną brzuch. Od miejsca i specyfiki pacjenta zależy także kąt wbijania igły;
- Liczba zabiegów jest oczywiście sprawą indywidualną, jednak średnio przyjmuje się serię 10 zabiegów z częstotliwością 3 – 4 zabiegów tygodniowo.
Specyfika igieł do akupunktury
Igły rozróżniane są także poprzez długość oraz szerokość ostrza. Najpopularniejszą długością jest 40 mm. Zabiegi w trudniejszych miejscach mogą wymagać 50 mm. Z kolei igły do 15 mm są używane do twarzy, uszu czy su dżok. Precyzyjne i dokładne. Najdłuższe igły mogą mieć nawet do 100 mm i służyć do specjalistycznych zabiegów lub przy wyjątkowych okazjach. Dla odmiany średnica ostrza to różnica rzędu dziesiątych części milimetra. Zazwyczaj wynosi od 0,12 mm do 0,30 mm. Zasadą jest, że im mniejsza średnica, tym ostrzejsza igła. Specjalistyczność tych zabiegów oraz ich precyzja sprawiają, że tylko wyspecjalizowani lekarze mogą zajmować się tego typu zabiegami. W Polsce nie ma kompleksowego szkolenia, które pozwoliłoby na wychowanie pokolenia lekarzy akupunktury. Zupełnie inaczej sprawa ta ma się na Zachodzie oraz, co jasne, na Dalekim Wschodzie. Tylko lekarze, którzy zaznali wschodniej sztuki medycyny mogą z całą stanowczością powiedzieć o sobie, jako o specjalistach. Warto pamiętać, że akupunktura to sposób leczenia, a więc metoda, która po pierwsze ma nie szkodzić.

O tym na co pomaga, a gdzie raczej nie stosować?
Na co zatem możemy stosować akupunkturę, aby była dla nas pomocna i ulżyła w trudach bólu? Ponownie oddajmy głos ekspertom:
Oto raz jeszcze profesor Piotr Woźniak:
Klasyką jest leczenie bólu, a ponadto migreny, bóle stawowe i kostne. Udowodnione jest działanie przeciwzapalne, przyspieszające procesy naprawcze, np. gojenia. Ponadto akupunktura korzystnie wpływa na zmiany czynnościowe wynikające z zaburzenia układu wegetatywnego.[5]
Oraz doktor Łukasz Kmieciak, sekretarz Polskiego Towarzystwa Akupunktury:
Uważa się, że akupunktura działa neuromodulująco, tzn. wpływa na przewodzenie impulsów bólowych w drogach czuciowych, choć niektóre badania wskazują, że wpływa na interpretację i odczuwanie bodźców bólowych na poziomie mózgu.[6]
Co to dokładnie oznacza? Akupunktura ma trój-poziomowe działanie. Po pierwsze – lokalne. Oddziałuje na naczynia krwionośne. Rozszerza je co sprawia, że zmienia się ich przepuszczalność oraz średnica. Drugi poziom to reakcja segmentowa oparta na odruchach nerwowych. Odbywa się w sąsiedztwie nakłucia, w tkankach. Trzeci i ostatni poziom związany jest z działaniem ośrodkowym i wydzielaniem endorfin podczas zabiegu. Pobudza to bezpośrednio ośrodki nerwowe w mózgu. Do czego może nam to posłużyć:
Jednak, jak mówi profesor Piotr Woźniak, nie należy stosować akupunktury jak leku na całe zło:
Uważam, że na razie jesteśmy za słabo wykształceni, by leczyć akupunkturą chorobę nowotworową. Istota leczenia raka polega na hamowaniu (tj. usunięciu masy guza i tłumieniu choroby albo chemią, albo radioterapią, albo pochodnymi), a nie jesteśmy w stanie ocenić, na ile hamujemy ten proces i czy przypadkiem nie rozpalamy go od nowa.[7]
Po czym precyzuje, dodając:
Moim zdaniem choroby nowotworowe są przeciwwskazane do leczenia akupunkturą. Oczywiście wyjątek stanowi obszar medycyny paliatywnej.[8]
Przede wszystkim jednak akupunktury nie powinniśmy stosować tam, gdzie nie wykonano pełnej diagnostyki. Jeżeli z jakichś przyczyn nie wykluczyliśmy przyczyn dolegliwości, wymagających skuteczniejszej i konkretniejszej terapii, to nie powinniśmy rozpoczynać serii zabiegów akupunkturowych. Lekarze, chcąc zapobiegać niewłaściwym efektom leczenia, zalecają wstępną blokadę bólu, a dopiero później rozpoczynają leczenie metodami starożytnej mądrości chińskie.
Choć zabiegi akupunkturowe nie są aż tak popularne w Polsce, a rozwój Polskiego Towarzystwa Akupunktury nie przypomina nie tylko tego co dzieje się w Chinach, Japonii, Tybecie czy Mongolii, ale także w Wielkiej Brytanii czy Francji, to warto zwrócić się o pomoc do specjalistów. Wybierając lekarzy kierujmy się ich doświadczeniem, historią nauki oraz miejscem, z którego pochodzą, gdyż leczenie akupunkturą wymaga od każdego zmiany sposobu myślenia i postrzegania świata medycyny. Warto jednak poznać własne ciało i pozwolić mądrości zatryumfować.
Przypisy:
[1] Por. Witold Mańczak, Polski słownik etymologiczny, s. 216, Kraków, Polska Akademia Umiejętności, 2017.
[2] http://www.thelancet.com/journals/lancet/article/PIIS0140673698122420/fulltext, dostęp: 23.03.2018.
[3] Gazeta Lekarska, rozmowa z prof. dr. hab. Piotrem Woźniakiem, prezesem Polskiego Towarzystwa Akupunktury, http://gazetalekarska.pl/?p=34613, dostęp: 23.03.2018.
[4] prof. dr. hab. Piotrem Woźniakiem, prezesem Polskiego Towarzystwa Akupunktury, http://gazetalekarska.pl/?p=34613, dostęp: 23.03.2018.
[5] Gazeta Lekarska, rozmowa z prof. dr. hab. Piotrem Woźniakiem, prezesem Polskiego Towarzystwa Akupunktury, http://gazetalekarska.pl/?p=34613, dostęp: 23.03.2018.
[6] Gazeta Lekarska, rozmowa z prof. dr. hab. Piotrem Woźniakiem, prezesem Polskiego Towarzystwa Akupunktury, http://gazetalekarska.pl/?p=34613, dostęp: 23.03.2018.
[7] Gazeta Lekarska, rozmowa z prof. dr. hab. Piotrem Woźniakiem, prezesem Polskiego Towarzystwa Akupunktury, http://gazetalekarska.pl/?p=34613, dostęp: 23.03.2018.
[8] Idem.